Knyszyn
ConSky.pl

CMENTARZ ŻYDOWSKI 2019-12-12 13:41 Magda

 

Najstarszym świadectwem pobytu Żydów na Ziemiach Pol­skich, jest zapis znajdujący się w kronice czeskiej Kosmasa, w której wspomniano, że w latach 1097-1099 pod wpływem wrogich nastrojów wzbudzonych wśród chrześcijan przez Krzy­żowców, do Polski przybyła grupa wygnanych Żydów praskich. Pod koniec szesnastego stulecia Polska, podobnie jak Turcja I Holandia, stała się krajem azylu dla Żydów przepędzonych z innych części Europy.

W historiografii polskiej, jak i żydowskiej, koniec XVI i po­czątek XVII w. był w dziejach Żydów „złotym wiekiem".

Nie wiadomo dokładnie, kiedy Żydzi pojawili się w Knyszy­nie. Przywilej królewski z 1568 r. zabronił im osiedlać się w tym mieście: „...na mocy przywilejów miastu służących, Żydom nie wolno było znajdować się w mieście Knyszynie".

Zakaz ten został złamany prawdopodobnie pod koniec XVII w., kiedy to na skutek wojennych i wyludnienia w drugiej połowie tego stulecia, spowodowanych „potopem szwedzkim", poważnie wzrósł napływ ludności żydowskiej do wszystkich miast polskich. Można przypuszczać, że analogicznie było w Knyszynie, skoro w 1719 r. ustalono wysokość opłat pobieranych od mieszkających w mieście Żydów.

Początkowo Żydzi knyszyńscy nie mieli własnego cmentarza i grzebali zmarłych na cmentarzach cudzych gmin wyznanio­wych. Jak wynika z piśmiennictwa poświęconego Żydom tyko­cińskim, zmarli z okolicy prawowierni Żydzi byli grzebani tu Tykocinie, w tym także zmarli Żydzi z knyszyńskiej gminy wyznaniowej. Na tę sytuację wpływała dominanta kahału tyko­cińskiego, która nawet doprowadzała do sporów w środowisku żydowskim.

Założenie przez Kahał knyszyński własnego cmentarza grzebal­nego, byłby w tych warunkach przynajmniej częściowym dowo­dem wyzwolenia z zależności od Tykocina. Dopiero 14 kwietnia 1786 r. knyszyńscy Żydzi otrzymali oficjalne pozwolenie Admini­stracji Zamku Knyszyńskiego na założenie własnego cmentarza na wałach sadzawek królewskich, na których o wiele wcześniej odby­wały się nielegalne pochówki.

Sadzawki królewskie od połowy XVII w. były opuszczone i jako grunta nie przynoszące dochodów zostały sprzedane gmi­nie żydowskiej.

W Księdze Zarządu Cmentarnego wyznaniowej Gminy Ży­dowskiej w Knyszynie tzw. „Hawre Kadyszów", dotyczący po­zwolenia grzebania Żydów na groblach sadzawek królewskich na pierwszych stronach zapisano następujące zarządzenie:

„Zebrani mieszkańcy Knyszyna Żydzi wspólnością, aby ogro­dzili mogiłki swoje i myśli przedsięwzięcia swego zadość pozwa­ła Zwierzchność Dworska przychylając się do tej prośby tak miejsca, jak z dawna było i te ogrodzenie i tymże grzebania się dozwala. Dnia 14 Aprylla 1786 r.

Kopecki - gubernator".

A dalej wyjaśnia tenże Kopecki:

„A ponieważ mieszkańcy knyszyńscy Żydzi z dawna na sa­dzawkach dworskich Knyszyna mogiłki miane z dozwolenia 14 Aprylla 1786 roku około tychże mogiłek parkanem dobrym ogrodzenie ponowili, przez co wygodne miejsce do grzebania zmarłych swoich uczynili, ażeby odtąd żaden z Knyszyńskiego Państwa, bądź z Miasta, czyli wprost mieszkaniec nie ważył się szukać innego miejsca po cudzych państwach z opłaceniem wy­znaczającym Zwierzchność Dworska Knyszyńska odtąd nie za­brania, ale owszem ażeby tu każdy Należący, jako i z mniejszym kosztem grzebał, a przez to i miejsce i siebie nie uszkadzał, na­kazuję Dnia 30 grudnia 1787 roku. Fine Kopecki - gubernator"

Cmentarz żydowski więc, położony jest na starych królewskich sadzawkach, króla Zygmunta Augusta pochodzących z XVI w. Obok starego cmentarza w 1930 r założono nowy cmentarz.

Starania społeczności żydowskiej, aby poszerzyć jego teren I dokupić ziemi, rozpoczęto na początku łat dwudziestych. Teren starego cmentarza był przepełniony, a puste miejsca od łat były już zarezerwowane i z góry opłacone. Początkowo Żydzi planowali założenie nowego cmentarza na „Górze Szubienicznej", na której prawdopodobnie znajdował się, w powszechnej opinii, niegdyś dwór królewski. Mieszkańcy - chrześcijanie zaprotestowali i 3 maja 1925 r. postawiono na górze krzyż: „...bo akurat w tym miejscu Żydzi chcieli sobie zrobić cmentarz, jakby innych miejsc nie było..."

Nowy cmentarz usytuowano więc na innym podgórzu bezpośrednim sąsiedztwie na wschód od starego.

Cmentarz stary i nowy, znajdują się w południowo-wschodniej części, w odległości około 1 km od miasta w rozwidleniu krzyżowania dróg: szosa Białystok - Ełk - Wodziłówka - Grądy i traktu królewskiego Knyszyn - Chraboły.

Przez teren sadzawek, na których rozłożył się cmentarz, przepływa malownicza rzeczka, niegdyś zasilająca w wodę sa­dzawki - dopływ rzeki Jaskranki.

Pierwszy spis w Polsce odrodzonej w 1921 roku wykazał na około 3500 mieszkańców Knyszyna: 1235 Żydów (35%). W 1939 r. o 17 września było tu 1450, a w 1942 r. dokonany spis wykazał pawie 2000 Żydów.

W okresie międzywojennym Żydzi zamieszkujący obszar białostocczyzny korzystali z szeregu przywilejów. Powstawały wówczas liczne szkoły, gimnazja; organizowały się partie, rozwijał się ruch syjonistyczny, bundowski, kibucowy. Wśród młodzieży powstawały liczne związki harcerstwa, Heha­bzu, Haszomer Hazair, Dror, Szmorów i wiele innych. W każdej gminie żydowskiej Białostocczyzny istniały bożnice i synago­gi, liczne szkoły i organizacje polityczne, które wychowywały liczne zastępy żydowskich aktywistów.

Białostocczyzna była w pewnym sensie „sercem europejskie­go - światowego żydostwa", była modelowym obszarem, gdzie w miastach żywioł żydowski niejednokrotnie przekraczał poło­wę mieszkańców.

Znane było i w Knyszynie żydowskie budownictwo sakralne. Najstarsza synagoga, zapewne pochodząca z XVII w., o kon­strukcji drewnianej, która była usytuowana przy ul. Tykockiej, nie doczekała naszych czasów. Spłonęła w 1915 r. w wyniku działań wojennych. Inne świątynie pozostające w pamięci miesz­kańców Knyszyna, także uległy zagładzie. Bożnica „Bejsa Jaszur" z ul. Szkolnej, została spalona w 1944 r. w okresie zaciętych dwutygodniowych walk o miasto, a jej mury rozebrano w latach 1950-1955. Najmłodsza bożnica „Orah Chaim", zbudowana w la­tach 1898-1900 przy rynku na zapleczu ulicy Grodzieńskiej. wprawdzie przetrwała okupację, bo była ówczesnym magazy­nem niemieckim, ale popadła w ruinę w okresie okupacji so­wieckiej i tejże niemieckiej. Po II Wojnie Światowej, użytkowana była jako magazyn zbożowy Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" w Knyszynie. Eksploatowany obiekt, nie remontowa­ny popadał w dalszą ruinę, aż w latach 1982-1986 została bożni­ca ostatecznie rozebrana.

Okupacja niemiecka II wojny światowej przyniosła zagładę - Holokaust narodu żydowskiego. Zagłada Żydów europejskich została zaplanowana, podjęta i przeprowadzona przez niemiec­kich narodowych socjalistów. Jej ramy czasowe wyznacza z jed­nej strony konferencja, która odbyła się 20 stycznia 1942 r. w Wannesee, na przedmieściach Berlina. Adolf Hitler i jego naj­bliższe otoczenie podjęli wtedy decyzję o Endlosung, czyli „osta­tecznym rozwiązaniu" kwestii żydowskiej. Przez kilka następ­nych tygodni panowała złowroga cisza, pojawiły się bowiem trudności z wcieleniem w życie ludobójczej decyzji. Hitlerowcy zaczęli ją wdrażać pod koniec marca 1942 roku. Do honzentra­tionslager Auschwitz trafił wówczas pierwszy transport Żydó­wek z Popradu na Słowacji.

W ponury Dzień Zaduszny nad ranem 2 listopada 1942 r., Kny­szyn stracił jedną trzecią swoich obywateli. Tego dnia gestapowcy otoczyli miasto. Żydzi przeczuwali co im grozi. Uciekali do lasu, kryli się poza miastem wśród zarośli „brzozowego gruntu" i łąk, a także wśród zbóż. Żydom polecono przygotować się do wyjazdu i z tym tylko, co mogli wziąć najpotrzebniejszego ze sobą, stawić się na knyszyńskim rynku. Starych, chorych i tych co próbowali ucieczki, a także tych co pozostali w swoich domach, rozstrzeliwa­no na miejscu. Tak zginął na swojej posesji piekarz Froirri z ulicy Białostockiej i wielu innych jemu podobnych.

Tak zginęło 75 osób, których kazano Polakom furmankami zawieźć do zbiorowej mogiły na nowym cmentarzu żydowskim. To był ostatni pochówek żydowski na nowym kirkucie. A tych Żydów spędzonych na rynku wywieziono do Treblinki na osta­teczną zagładę.

Ostatnim zaś pochówkiem na starym cmentarzu żydowskim, były ofiary bombardowania 26 czerwca 1941 r. podczas inwazji niemieckiej na Związek Sowiecki tj. Sim Brzeziński, Maika Cze­slar i Perla Brzezińska.

Ludobójstwo na Żydach trwało do zakończenia II wojny światowej. Znamienne, że jego ofiarami byli przede wszystkim Żydzi wschodnioeuropejscy, podczas gdy prześladowanie Ży­dów w zachodniej Europie, a nawet w samych Niemczech miało inny przebieg. Niemcy traktowali „swoich" Żydów inaczej, niż Żydów z Europy Wschodniej. W maju 1945 r. w zajętym przez aliantów Berlinie, nadal mieszkało około 10 tys. Żydów. Taka sy­tuacja była nie do pomyślenia w okupowanej Polsce.

Podczas II wojny światowej zginęło sześć milionów obywate­li polskich, z których połowa to Żydzi.

Ilu Żydom udało się uciec tego tragicznego, knyszyńskiego ranka 2 listopada 1942 r. - trudno ustalić. Wielu z nich ukrywało się w lasach, u chłopów, u dobrych i wypróbowanych sąsiadów - przyjaciół. Tylko nielicznym udało się przeżyć wojenną gehennę - głównie dzięki ofiarnej pomocy Polaków.

A dzisiaj bardzo często, dochodzi do głosu zastarzała żydow­ska niechęć wobec Polski i Polaków, a także wobec Kościoła i chrześcijaństwa.

Knyszyński kirkut na groblach, to jedyna pamiątka po daw­nej rezydencji króla Zygmunta Augusta. Sadzawki przetrwały, paradoksalnie, dzięki żydowskiemu cmentarzowi, który został na nich później założony. Z tego też powodu cmentarz ten jest jed­nym z najbardziej osobliwych żydowskich nekropolii nie tylko na Białostocczyźnie, czy też ni Polsce, ale w całej Europie.

Pomimo, iż podczas ostatniej wojny i tuż po niej, bezpowrot­nie przepadły najciekawsze nagrobki: z granitu, piaskowca czy marmuru, zaliczyć go należy do grupy najlepiej zachowanych cmentarzy żydowskich w naszym regionie.

Nagrobków wysokich z czarnego marmuru było dwa. W la­tach czterdziestych, kiedy jako dzieci chodziliśmy do lasu po ja­gody i po grzyby, zawsze nasza droga wiodła przez ten żydow­ski cmentarz na walach, ponieważ lubiliśmy przeglądać się w tych dwóch czarnych marmurowych nagrobkach i oglądać inne piękne nagrobki z piaskowca i z granitu.

Często nagrobki nawiązywały do architektury bożnic, w szczególności nagrobki rabinów czy cadyków tzw. Ohele, „na­mioty", które w sposób wyraźny starały się kopiować namioty Przybytku Pańskiego.

Właśnie na tym starym cmentarzu był jeden, tylko jeden, taki piękny pomnik w kształcie budowli opartej na granitowych filarkach - kolumnach.

Przed wojną, od drogi Grądy - Wodziłówka do żydowskiego cmentarza była alejka pod dachem wspartym na drewnianych słupach. Były też ławeczki i kwiaty.

W okresie okupacji zarówno sowieckiej jak i niemieckiej w czasie 11 wojny światowej, cmentarz porośnięty lasem sosnowo-świerkowo-olchowym, był miejscem ucieczki, jak też czasow­ego ukrywania się zarówno Żydów, jak i Polaków, przed ter­rorem okupantów.

To z żydowskich mogiłek na 1944 r., wyruszył samotnie zwia­dowca sowiecki Alosza białym sierpniowym rankiem na linię umocnień niemieckich przy moście nad Jaskranką i granatami zniszczył dwa karabiny maszynowe, ostrzeliwujące dolinę rzeki

całe przedpole po wzgórza zamkowe, zajęte przez sowietów, cze­go nocą nie zdołali dokonać czterej jego przyjaciele - zwiadowcy, którzy zginęli. Swoim bohaterskim czynem otworzył drogę do przerwania linii frontu i wyzwolenia miasta.

Po wojnie stał jeszcze przy cmentarzu dom, zapewne cmen­tarnego opiekuna, ale w 1946 r. z niewiadomych przyczyn spło­nął, ledwie uszli z życiem jego mieszkańcy.

Obecnie na terenie tego cmentarza zachowało się około 700 macew i betonowych stel. Stawia to knyszyńską nekropolię na 4. miejscu po cmentarzach w Białymstoku, Krynkach i w Sokółce.

Te kirkuty - żydowskie cmentarze, a zwłaszcza stary, warto odwiedzić. Przy okazji można zobaczyć królewskie sadzawki, uni­kat ni skali światowej z czasów, gdy po knyszyńskim zamczysku przechadzał się król Zygmunt II August z Barbarą Radziwiłłówną.

 

2 września 2007

 

KNYSZYN

Tomasz Krawczuk